Przez ostatnie kilka miesięcy poszukiwałam czarnej, pojemnej torby, która nadawałaby się do noszenia w niej sterty książek. Niestety, jak to zwykle bywa kiedy się czegoś usilnie szuka, zwykle się tego nie znajduje. Już prawie pożegnałam się z myślą o torbie. Na szczęście ostatnio zaczęłam porządkować resztki tkanin i olśniło mnie, że mam wszystko, czego potrzebuję. Zabrałam się do roboty i po kilku godzinach szycia miałam już gotową torbę, która co najlepsze, nic mnie nie kosztowała :)
Powstała z:-nogawki starych spodni
-tyłu za dużej kamizelki
-skrawków ekoskórki (z najmniejszych kawałków dorobiłam chwościk)
-czarnej poszewki na poduszkę(podszewka)
Tak prezentuje się na żywo:
W końcu znowu mam czas na szycie, tym razem nie zmarnuję ani chwili :)
2 komentarze:
No no! Jestem pod wrażeniem! Ładne rzeczy tworzysz.:)
jak się czegoś bardzo chce...to się to robi samemu :-)
Prześlij komentarz