poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Pisanki inspirowane naturą

Odkąd pamiętam w moim domu zawsze farbowało się wielkanocne jaja w wywarze z cebuli. Myślę, że nie jesteśmy w tym odosobnieni, ponieważ jest to bardzo popularna metoda. Jednak liściaste wzory to co innego..:) Nie często zaglądam do obcych koszyczków, ale póki co nie rzuciły mi się w oczy tak ozdobione pisanki, a szkoda, bo efekt jest świetny, a wykonanie takich jajeczek to żadna robota :)
Potrzebne są tylko stare, cienkie rajstopy, liście i wywar z cebuli.


1.Przygotowujemy wywar z cebuli. W tym celu miesiąc przed Wielkanocą zaczynami kolekcjonować łupiny :)

2.Ruszamy na wyprawę w poszukiwaniu liści - najlepiej sprawdzają się liście postrzępione, o nieregularnych brzegach - krwawnik, jaskier, paproć i wszelkie małe listki.

3.Cienkie rajstopy tniemy na paski tak, aby powstały tulejki w których zmieści się jajko. Jedną stronę związujemy sznurkiem lub robimy pętelkę. Do tak przygotowanej sakiewki wkładamy delikatnie listek, a następnie jajko (liść musi jak najlepiej przylegać do jajka). Następnie zakręcamy rajstopę tak, aby docisnęła liście do skorupki i zapobiegła ich przemieszczaniu.

Tak przygotowane jajka wrzucamy do (ostudzonego!) wywaru i gotujemy w zależności od upodobań (ja zwykle gotuję je 6 min od momentu kiedy wywar zacznie wrzeć)

I voila! :)


Zachęcam do wypróbowania tego sposobu, efekt gwarantowany :)

środa, 16 kwietnia 2014

Pyszne ciasto czekoladowe - zawsze wychodzi :)



Z okazji urodzin Dziadka upiekłam tort - nie był to typowy tort biszkoptowy tylko lekko zmodyfikowany przepis na ciasto czekoladowe z kremem z bitej śmietany. 

Przepis został wielokrotnie wypróbowany, ciasto ładnie wyrasta i jest naprawdę smaczne, ciężko też coś w nim zepsuć ;)








Składniki:
-15dag gorzkiej czekolady
-15dag masła
-4 jajka
-20dag cukru (15dag na ciasto, 5 do kremu)
-20dag mąki
-cukier waniliowy( według uznania, ja dodaję 1,5-2 łyżeczki)
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-5 łyżek kawy rozpuszczalnej (ja daję 2)
na krem:
-szklanka śmietany kremówki
-śmietan-fix (jest to po prostu skrobia ziemniaczana-około 1 łyżeczka)
-200g serka homogenizowanego

Czekoladę rozpuszczam razem z masłem, wtedy zmniejszamy ryzyko przypalenia czekolady. Ostudzić.
Jajka zmiksować ze 15dag cukru, cukrem waniliowym i szczyptą soli (masa musi być biała i puszysta).
Dodać mąkę, proszek do pieczenia i kawę, wymieszać krótko mikserem. Dodać stopioną czekoladę z masłem i ponownie wymieszać. Piec w temperaturze 180stopni około 25 minut
.
*Póki co ciasto najładniej wyrosło pieczone w prodiżu, polecam to urządzenie :)

Do dekoracji tortu użyłam truskawek, a warstwy ciasta posmarowałam dżemem porzeczkowy aby zrównoważyć słodycz ciasta. Można je również oblać polewą czekoladową i podać bez przełożenia owocami.
Smacznego! :)




*Chwalę się moim okiennym ogórkiem  ogródkiem :D kolendra, bazylia, tymianek i rukola, która nie chce współpracować :)


Pozdrawiam i życzę wszystkim smacznego jajka mając tym samym nadzieję, że nie powtórzy się scenariusz z zeszłego roku:


:)


czwartek, 10 kwietnia 2014

Mała przeróbka lumpeksowej sukienki

Mam awersję do pionowych pasów w każdej postaci. Kiedy zobaczyłam tę sukienkę w lumpeksie od razu się zakochałam. I od razu wiedziałam co przerobię :) Wzorzysta tkanina idealnie maskuje linie zszycia, po zaprasowaniu i zmarszczeniu dołu w ogóle nie widać mojej ingerencji. Górę lekko zwęziłam ( poprzednia właścicielka miała czym oddychać :). Teraz już tylko ruszać na Oktoberfest :D



niedziela, 6 kwietnia 2014

Czy doba naprawdę ma 24h?

Też czasem czujecie jakby czas przelatywał gdzieś obok Was? Złapałam się na tym, że ciągle myślę "byle do weekendu, byleby przetrwać ten miesiąc, byle do świąt, byle do...". Kiedyś przeczytałam, że ludzie zawsze czekają na ten "właściwy czas" podczas gdy on właśnie trwa. Myślę, że to właśnie ten moment, kiedy zdałam sobie z tego sprawę.
W zasadzie nie od tego miał zacząć się post, ale kiedy spojrzałam na datę dodania ostatniego stwierdziłam, że nie pamiętam kiedy minęły te wszystkie miesiące :)
Szycie! Uszyłam sobie dwie bluzeczki z tego samego materiału i obie z falbankami, które uwielbiam :) Dodatkowo na stronie tkaninyraszyn.pl dowiedziałam się o promocji materiałów w ich sklepach stacjonarnych. Od razu wyruszyłam na łowy i mimo że spodziewałam się większych zakupów, jestem zadowolona. Zakupiłam metr lnianego płótna z przeznaczeniem na "koszulę niewolnika", którą zażyczył sobie mój Luby po seansie "Zniewolonego" i maleńki kawałek tkaniny kostiumowej, która bardzo mi się spodobała i na moje nieszczęście został im tylko kawałek 55x150cm.


Moja pierwsza bluzka baskinkowa :) Nie obyło się bez komplikacji, bo jak zwykle wykrój przewidywał większy biust, ale udało mi się z tego wybrnąć :D



Po powrocie ze sklepu z tkaninami kot od razu wpakował się do torby w celu zbadania zawartości :)



Pomagała mi również w tworzeniu wykroju, modna kocica :)


Pozdrawiam Was i zachęcam do wiosennego "znalezienia czasu dla siebie i swojego hobby" jeśli tak samo jak ja zboczyłyście trochę z obranego przez siebie toru :)
P.S. Od jakiegoś czasu planuję zorganizować kulinarny tydzień średniowiecza, może wreszcie dojdzie do mobilizacji :)