W zasadzie nie od tego miał zacząć się post, ale kiedy spojrzałam na datę dodania ostatniego stwierdziłam, że nie pamiętam kiedy minęły te wszystkie miesiące :)
Szycie! Uszyłam sobie dwie bluzeczki z tego samego materiału i obie z falbankami, które uwielbiam :) Dodatkowo na stronie tkaninyraszyn.pl dowiedziałam się o promocji materiałów w ich sklepach stacjonarnych. Od razu wyruszyłam na łowy i mimo że spodziewałam się większych zakupów, jestem zadowolona. Zakupiłam metr lnianego płótna z przeznaczeniem na "koszulę niewolnika", którą zażyczył sobie mój Luby po seansie "Zniewolonego" i maleńki kawałek tkaniny kostiumowej, która bardzo mi się spodobała i na moje nieszczęście został im tylko kawałek 55x150cm.
Moja pierwsza bluzka baskinkowa :) Nie obyło się bez komplikacji, bo jak zwykle wykrój przewidywał większy biust, ale udało mi się z tego wybrnąć :D
Po powrocie ze sklepu z tkaninami kot od razu wpakował się do torby w celu zbadania zawartości :)
Pomagała mi również w tworzeniu wykroju, modna kocica :)
Pozdrawiam Was i zachęcam do wiosennego "znalezienia czasu dla siebie i swojego hobby" jeśli tak samo jak ja zboczyłyście trochę z obranego przez siebie toru :)
P.S. Od jakiegoś czasu planuję zorganizować kulinarny tydzień średniowiecza, może wreszcie dojdzie do mobilizacji :)
1 komentarz:
Co za śliczna kicia:)
Prześlij komentarz