niedziela, 6 kwietnia 2014

Czy doba naprawdę ma 24h?

Też czasem czujecie jakby czas przelatywał gdzieś obok Was? Złapałam się na tym, że ciągle myślę "byle do weekendu, byleby przetrwać ten miesiąc, byle do świąt, byle do...". Kiedyś przeczytałam, że ludzie zawsze czekają na ten "właściwy czas" podczas gdy on właśnie trwa. Myślę, że to właśnie ten moment, kiedy zdałam sobie z tego sprawę.
W zasadzie nie od tego miał zacząć się post, ale kiedy spojrzałam na datę dodania ostatniego stwierdziłam, że nie pamiętam kiedy minęły te wszystkie miesiące :)
Szycie! Uszyłam sobie dwie bluzeczki z tego samego materiału i obie z falbankami, które uwielbiam :) Dodatkowo na stronie tkaninyraszyn.pl dowiedziałam się o promocji materiałów w ich sklepach stacjonarnych. Od razu wyruszyłam na łowy i mimo że spodziewałam się większych zakupów, jestem zadowolona. Zakupiłam metr lnianego płótna z przeznaczeniem na "koszulę niewolnika", którą zażyczył sobie mój Luby po seansie "Zniewolonego" i maleńki kawałek tkaniny kostiumowej, która bardzo mi się spodobała i na moje nieszczęście został im tylko kawałek 55x150cm.


Moja pierwsza bluzka baskinkowa :) Nie obyło się bez komplikacji, bo jak zwykle wykrój przewidywał większy biust, ale udało mi się z tego wybrnąć :D



Po powrocie ze sklepu z tkaninami kot od razu wpakował się do torby w celu zbadania zawartości :)



Pomagała mi również w tworzeniu wykroju, modna kocica :)


Pozdrawiam Was i zachęcam do wiosennego "znalezienia czasu dla siebie i swojego hobby" jeśli tak samo jak ja zboczyłyście trochę z obranego przez siebie toru :)
P.S. Od jakiegoś czasu planuję zorganizować kulinarny tydzień średniowiecza, może wreszcie dojdzie do mobilizacji :)



1 komentarz:

Prześlij komentarz